kwi 15 2004

..::Alkoholowe Świeta::..


Komentarze: 13

Moje święta... zupełnie inne niż przed laty. Do niedzieli siedziałem w warszawie i sie kisiłem, nie miałem co robić, grałem w piłkę. Nawet udało nam się namówic murzynków, żeby zagrali mecza, no i się udało. Ja 2-ch qmpli i 9 murzynków w jednej druzynie przeciwko skośnookim. Normalnie mecz kontynentalny :D. Hehe, niby polska, a jednak białych najmniej ;) ale to bylo w sobote. W niedziele wielkanocną a i tata pojechalismy do babci. 130 km. na pólnoc od Warszawy. Byliśmy tam ok 19-20 nawet dokładnie nie pamietam. Posiedzielmismy chwilke u babci, a potem do smignęliśmy do cioć. To jest jakieś 3-4 km. od babci.  Posiedzielisy tam chwilke dokładniej do 1 nad rańce i spowrotem do babci na nocleg. nastepnego dnia wstalismy, do kościółka ja smignąłem do drugiej babci. Tak tak, obydwie mieszkają w tej samej miejscowości, jakies 200 metrów od siebie. Była tam rodzinka z Torunia co żadko przyjeżdżają. Pogadałem sobie troche z nimi obejrzeliśmy Shreka. I zadzwonił tata że jedziemy do Cioć. Ciocie mieszkaja jaieś 150 metrów od siebie i obydwie to siostry mojego taty. Tym razem pojechalismy do drugiej cioci, mojej chrzesnej. Posiedzielismy tam ja wraz z jej 2-ma synami pogralismy na kompie. Then zeszlismy na obiadzik. No i wszyscy sie zaczeli rozjerzdżać. Tzn. wszyscy w jedno miejsce. obje ciocie i mój tata... Zostalismy wiec... ja, Arek, Robert (chłopaki 14, 16 lat) ich tata i nasz wójek. Pierwsi dwaj poszli na wieś, tzn. na boisko żeby sobie ze znajomymi pogadać, a ja zostałem, żeby obejrzeć policyjną akademie. No a wójkowie zaczęli chlać... że tak to nazwe. Byli we dwóch i spili sie prawie do upadłego. Gdy Cik (robert) i Siwy(arek) wrócili to ich ojeciec powiedział, ze jadą do sasiadów, a ponieważ oni sa w stanie upojenia alkoholowego to Robert poprowadzi samochód. Ja i Arek stwierdzilismy, że jeszcze chcemy żyć i zostaliśmy. Tylko patrzylismy, czy oni napewno pojadą.... i jednak. Wrócili po ok. 40 minutach. Robert wjechał na podwórko zaparkował samochód i odrazu uciekł do domu. Wchodzi jego tata na góre do pokoju w którym byłem ja i Siwy i pyta czy jest tutaj robert. No my go jeszcze wtedy nie widzielismy. Wyszedłem na balkon i zacząłem cos gadać z wójkiem czy gdzieś jeszcze jadą. On siedział w samochodzie i na każde moje pytanie wystawiał rękę z samochodu... nie wiem co to miało oznaczać.... ale cos pewno w stylu: Wyluzuj ;) Nagle usłyszałem, jak mnie robert woła. Był na strychu. Ojciec jego zamknął drzwi na górze i nbie mógł tamtędy wyjść. Otworzyłem mu drzwi wyszedł... Zaczęlismy gadać i znów ktoś wchodził po schodach. Cik schował sie do szafy. Na góre wszedł jego tata dalej go szukając. Niestety go nie znalazł i zszedł na dół. Potem wszedł drugi wójek.... zacza gadać z Arkiem i chodził za nim... no i Siwy zaczął mu uciekać. Schował się za biurkiem (tu gdzie stała szafa w której był Robert). Wchodzi wójo rozdlaga się.... nic nie widzisz... podchodzi od prawej strony biurka...(stał tam głośnik koncertowy) patrzy za głośnik... nie ma go.... Ja poprostu siedziałem w pokoju na łóżku i prawie popuściłem ze śmiechu. tak jeszcze stał chwile w pokoju po czym wyszedł na balkon... w tym momencie arek smignał z pokoju. Wójek spokojnie wyszedł za nim.
Co się okazało. W domu była babcia chłopaków. Zaprowadziła ojca Cika i Siwego do łóżka, a drugiem kazała iść do domu.... Tak więc to była poprostu akcja stulecia :D
Potem juz nic ciekawego. We wtorek wyszedłem z chłopakami pograć w piłkę. Boisko było spoko, tylko troche mokro, ale przeżyłem. No i w środe chłopaki szli do szkoły. Ja wstałem ok 11 poślęczałem przy kompie. Pomogłem tacie przy robocie, przyszli chłopaki zaczęlismy oglądać VIVE polska, zjedlismy obiadek no i oni zasnęli. Ja znow do kompa na chwilke, potem do taty i gdzieś ok 19 wyjechaliśmy do wawaki.
Tak więc jestem spowrotem...

p.s.aaa no i chciałem przeprosić kilka osób za to, że nie powiedziałem iż wyjeżdżam, sam o tym sie dowiedziałem 5 minut przed wyjazdem. Przepraszam @LL... kiss for girls ;)

 

albercik_777 : :
Hooliganka_15
23 kwietnia 2004, 16:42
Bla mnie święta było mineło, kiedy to byłoo ! Dawno temu ;) teraz jest najfajniej bo cieplutko i mozna szaleć na dworku. Buźka ;*
Młody_15
22 kwietnia 2004, 17:08
a kiedy to święta były....
22 kwietnia 2004, 13:35
ajajaj gdzie jest nowa nota co :P czekam niecierpliwie :) pozdrowka.....gorace ;) Puszek :*
_szklanka_
18 kwietnia 2004, 20:52
hehe, a u mnie nudno bylo:D Ty przynajmniej jakies urozmaicenie miales:) Pozdrowka i duuuze buzi:*
18 kwietnia 2004, 09:37
oł jeeeaaaaa :D Fajniutkie musialy byc te swieta :D Pozdrowki
17 kwietnia 2004, 10:50
ołłłłł dzięki za buziaki :**
17 kwietnia 2004, 10:50
ołłłłł dzięki za buziaki :**
sarah_connor
17 kwietnia 2004, 07:19
hehe wypas ;)
ciotka_dobra_rada
16 kwietnia 2004, 22:06
Oj ja tam Bogu niedawno dziekowalam za koniec tych cholernych swiat ale wole jednak ta nude aktualnie niz to co jest teraz....:/ A uprzedzic sie zawsze powinno hehe ale trza wybaczyc a co.... Buzka!
16 kwietnia 2004, 14:30
hehe troche mi sie tw Twoje wojki pomieszaly ale co tam:) pozdrawiam slonecznie!!!!
15 kwietnia 2004, 23:47
a o moich \"swietach\" to szkoda gadac :P o tym w notce jak chcesz wiedziec....hmmm...no nawet nawet bylo pozdrawiam pa pooh
15 kwietnia 2004, 21:41
No właśnie..... nie uprzedziłeś..... :> >lol< :)
Vilia
15 kwietnia 2004, 21:35
a ja w calutkie Święta siedziałam w domku, a to do mnie się cała rodzinka wbijała. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz