Komentarze: 10
Tak dawno u nas nie był że nie wiedział pod jakim nr. mieszkamy... a to sklerotyk ;) Weszliśmy na góre oczywiscie odrazu jakieś teksty... aaa wiem, powiedział do mnie grubasie... hehe a ja nie jestem gruby. 70 kg. to chyba nie jest tak dużo co?? Jemu daje 90 kg... i to lekką ręką. Oczywiście nie zostawiłem tego tak... że ja jestem gruby i mu odpowiedzialem. Ale ks. jest extra, można z nim o wszystkim pogadać. On oczywiście do moich rodziców przyjechał. No wesoło to nie mam w domu... ale mniejsza z tym, już codzienność. Ale za to sie uchachałem.... już dawno tak nie było. Na dodatek w szkole też kupa smiechu. Ale to już dłuższa historia, trzeba by o każdym ludku ode mnie z klasy pisać. Za dużo tego. Ale powiem jedą rzecz. Mieliśmy zajęcia o uzależnieniach. Narkotyki, alkochaol i te sprawy. Prowadzila to jakas mloda kobieta, jakies tam pierdolki, srednio mnie to obchodzi bo nie biore niczego wiec sram na to. Nie moja działka ;p No ale wkoncu padlo pytanie w jej kierunku...
-a pani kiedys brała narkotyki?
Kolówa troche się zgasiła Zaczęła mówić, że wszędzie pada te pytanie. W każdej klasie w której była i wogóle. Ale na pytanie nie odpowiedziała. Kilka razy jeszcze padło to pytanie ale migała sie od odpowiedzi. Oczywiście nie trzeba główkować. Nie przygotowała się na takie pytanie... mimo wszystko. No i nawet nie czekałem na jej odpowiedz... odrazu było widać, że brała. Wstydzi się tego, nie dziwie się. Może narkomanką nie była, ale brała napewno. Ja nie brałem, narazie nie mam zamiaru. i jest glonc jak by to Puszek napisała.
Na dziś tyle... nastepna notka nie wiem kiedy się pojawi.. ale się pojawi :D