Archiwum grudzień 2004


gru 23 2004 ..::Śwęta Bożego Narodzenia::..
Komentarze: 7

Jak wszystkim wiadomo zbliżają się święta. No i na święta trzeba posprzątać itd. ja już to mam za sobą kilkdziesiat minut temu skończyłem. Pisze tą notkę, żeby złożyć wam wszystkim najserdeczniejsze życzenia... zdrówka, szczęścia, miło spędzonych świąt a także dużo prezentów pod choinką od Świętego Mikołaja... no i ponieważ nie będzie mnie tutaj przed sylwesterm to także składam wam życzenia noworoczne, by ten zbliżający się rok, był o wiele, wiele lepszy od minionego, by było jak najmniej smutnych sytuacji w dni były wypełnione waszym szczęściem, miłością, zawieraniem nowych znajomości... Pozdrawiam was wszystkich i wszystkiego najlepszego

p.s. Jutro wyjeżdżam i nie wiem kiedy będę, możliwe, że w niedziele na chwilke, bo w nocy z niedzieli na poniedziałek wyjeżdżam na słowacje i tam spędzę sylwestra ze znajomymi, jak wróce to wam opisze co się działo.
!!!WESOŁYCH ŚWIĄT!!!

albercik_777 : :
gru 19 2004 ..::Na zamówienie::..
Komentarze: 10

Notka, Notka, Notka... wszyscy chcą ode mnie notki.... Ok....
Prosze oto moja notka:
Zachowanie niektórych ludzi już nie poprostu dobija? Zachowują się prostolinijnie.... monotematycznie.... mam tego poprostu dość!!! Ile można słuchać tego samego na okrągło?? Poprostu TOTAL idiot!!! Rozumiem, faceci... w większości myślą o jednym.... sex.... wszystko o czym gadają z dziewczyną jest na podłożu sexualnym; nie mówie, że wszyscy faceci....nie przecze, że sam czasem tak mam. Ale non stop!!! 24/7 myśleć tylko o poznaniu jakiegoś dresa?? jakiś kolesi z nizin społecznych? Co za kilka lat albo wyląduje na bruku albo za kratkami?? Szukać przygód, które nie wiadomo jak się zakończą?? Poprostu załamka.... Gdybym miał zrobić wykres poziomu wartości tych osób w moich oczach to wyglądałby on jak aktualny kurs EURo.... dla nieoświeconych kurs Euro od kilku misięcy spada :)
Koniec notki

p.s. Becouse ktoś chciał, żebym zrobił notke, a nie wiedziałem co napisać, to napisałem to :P

albercik_777 : :
gru 16 2004 ..::Next notka::..
Komentarze: 7

No cóż, na poprzedni temat nie dostałem zbyt wielu komentow... ale coz. Wkoncu nie chodzi tylko o komenty. :) To co pisze nie pisze po to, żeby zbierać komenty, w wiekszosci przypadków pisze bo poprostu czuje, że muszę się tego wyzbyć :DGdzieś przelać to co mnie dręczy. No a blog to dobre miejsce :) Staram się nie pisać o moich codziennych zdarzniach bo to jest płytkie no i to mnie nie zadowala. Pisze je wtedy, gdy nie wiem co pisać a nie chce, żeby mój blog był goły :D Po co pisać o czymś co nie ma dla mnie większego znaczenia ani porzytku? Staram się wykorzystywac bloga w celu zbierania informacji, wymiany poglądów itd. Po to właśnie chce mieć tego bloga. Nie wiem dlaczego go założyłem, może dlatego, żeby nie być do końca samotnym? Może aż taki samotny to nie jestem, mam znajomych rodzine... ale wiem jedno, przez 4 lata czułem się tak jak bym nikogo nie miał. Moja siostra była w LO. ja byłem w gim. ona była daleko od wawy. Tata, w pracy na delegacjach itd. mam wracala ok 17 do domu, a ja od 12-13 siedziałem w domu i nie wiedziałem co z sobą zrobić. Dużo miałem czasu na myślenie, ale wtedy byłem jeszcze dzieckiem. Szkoda że dalej nim nie jestem... dzieciństwo to coś pieknego... a tak wiele osób dąrzy do tego żeby być dorosłym... Dorosłość ma same wady... wierzcie mi... to jest przewalone... trzeba samemu wszystko robić i ponosić konsekwencje swoich czynów a jako dziecko masz opieke rodziców, którzy Cię kochaja.... opiekują się Tobą...

Porwacając do tematu samotnosci to wtedy sam sobie radzilem... nie wiem jak ale jakos zycie szlo do przodu. Teraz jestem w LO. mam 18 lat sporo znajomych kilku przyjaciół.... mimo wszystko czuje sie sam

Oks znikam, bo babka nas wygania z sali :

albercik_777 : :
gru 13 2004 ..::Przykra przeszłość::..
Komentarze: 4

Tą notke postanowiłem napisać ze względu na wspomnienia... Wspomnienia niezbyt miłe ale jednak wposmnienia. otóż jak pewnie niktórzy z was wiedzą 2 lata temu zostałem okradziony. Byłem w pierwszej klasie liceum, no i straciłem troche kasy na tym do mi zawinięto. Wtedy byłem młodszy niż jestem teraz co wiadomo, od tamtej pory nie mogę o tym zapomnieć, non stop o tym myśle. Zaraz po tym zdarzeniu nie chciałem wychodzić z domu, bałem się, bałem, że to się powtórzy, dlaczego? Nie tylko dlatego, że strace jakieś rzeczy materialne, ale że coś mi się stanie. Ten dzień w którym straciłem prawie 1000 zl. był słonecznym dniem, to był marzec. Nic nie zapowiadolo takiego zdarzenia... zauważyłem 2 kolesi, którzy wsiadali za mną do autobusu i wysiedli na tym samym przystanku co ja. A ponieważ rzucili mi się w oczy to postanowiłem zrobić coś, żeby byli przede mną, a nie za mną. Udałem, że sznuruje buty zaraz koło przystanku gdzie było sporo osób. Oni poszli przodem... ja zwolniłem troche, żeby się oddalili, niestety, poszli w tym samym kierunku, co ja miałem iść. Oczywiście nie zmieniłem trasy bo nawet nie sądziłem, że może się coś takiego zdarzyć... Ide sobie do domciu, odpaliłem szluga i tak sobie ide.... oni skręcili w jakąś uliczkę więc ja zadowolony ide sobie spokojnie... gdy doszedłem do tej uliczki patrze a oni wychodzą było ich 2... mieli ok 19-20 lat. Ja załamany.... myśle no to pięknie, już po mnie.... podeszli do mnie prawy prosty od jednego  i mnie zamroczylo. Nie wiedziałem co robić.... nie miałem najmniejszych szans. Przeszukali mi cały plecak, wawinęli mi discmana, buty i srebrny łańcuszek, poczym mi powiedzieli: "uważaj do kogo fikasz bo następnym razem dostaniesz wpierdol".... oczywiście ja tych kolesi nie znałem, oni nie znali mnie, tylko zapuścili taką ściemę, ale to mi jednak na poczatku nie dało spokoju, myślałem.... co ja takiego komuś zrobiłem... ale nikt mi nie przychodził do głowy. Od tego zdarzenia non stop jak ide sam myśle o tym, non stop odwracałem się za siebie, patrzyłem, czy nikt nie idzie. Poprostu padłem, padłem na kolana, moja psychika poprostu nie była w stanie tego wytrzymać... Nie potrafiłem sobie z tym poradzić, nic ze sobą nie brałem do szkoły, nic co byłoby cenne. Ale to i tak mnie nie uspokajało. Rok minał a ja nadal ze strachem w oczach... jeśli szedłem ze znajomymi to wiadomo, tego strachu nie było, albo był niewielki... ale jak byłem sam to poprostu było przerażające.  Mimo wszystko uważam, że ten strach raz mi uratował życie, wracałem z qmplem ze szkoły, to było rok temu. Podjechalismy sobie jeden przystanek autobusem wysiedliśmy z niego i skierowalismy się do świateł. Kątem oka zobaczyłem 2 kolesi wysiadających z autobusu ostatnimi drzwiami. Nic nie mówiłem... obserwowałem(zreszta jak zawsze - wsiadam do autobusu i patrze który osobnik wygląda na groźnego i obserwuje jego zachowanie, gdzie spogląda gdzie wysiada idt.)Podjechał nasz Autobus i wraz z qmplem do niego wsiedliśmy. Ci kolesie też do niego wsiedli....postanowiłem powiedzieć o moich obawach, stwierdziłem, ze wysiądziemy przystanek dalej, bo tam jest dużo ludzi i będzie łatwiej cokolwiek zrobić, ale on uparł się że wysiądziemy normalnie(jechalismy do mnie). Wysiadamy na przystanku ostatnimi drzwiami, tamci środkowymi... to ściema, ie zobaczyć rokład jazdy, minałem ich zerknąłem przez ramie i obserwuje autobus, moj kolega stoi kolo mnie.... zauwazyłem, że jeden z tych 2 odwrócił się i zmierzył nas wzrokiem. W tym momencie słyszałem sygnał oznaczający zamykanie się drzwi od autobusu, szybka reakcja, jedziemy dalej... zdąrzyliśmy.... Nie wem co tamci dalej zrobili, poprostu pojechaliśmy przystanek dalej. Cieszę się, że postapiłem tak jak postąpiłem. Może nie było to konieczne, ale mi wydawało się podejrzane.

Jednak troche czasu od tamtej pory minęło, potrochu dochodze do siebie. Troche poćwiczyłem, podniosłem się na duchu, staram się wierzyć w siebie, udowadniam sobie, że w pewnych sprawach jestem bardzo dobry. Teraz juz nie oglądam się tak za siebie, jak już to w poszukiwaniu autobusu; jedak gdy widzę kolesi zaciskam pięści w kieszeni i ide dalej. Idę majac nadzieję,, że nie będę musiał ich urzywać. Poćwiczyłem troche i teraz jestem pewniejszy siebie, zdecydowanie pewniejszy, juz nie myśle o tym, że coś mi się stanie, myśle o tym, że jak by coś to ten mój przeciwnik nie może z tego wyjśc cało. To moze troche brutalne, ale cóż... wole myśleć tak niż jakbym miał się bać do końca życia.

Kiedyś się zastanawiałem, co takiego dzieje się w człowieku, jeśli przydarzy mu się jakieś nieszczęście: będzie miał wypadek samochodowy, pobiją go, okradną... teraz wiem.... że tego tak łatwo się nie zwalczy... żyje z tym codziennie.... starm się o tym nie myśleć, ale tego nie potrafie uniknąć... ale już jest zdecydowanie lepiej.

Pozdro @LL

albercik_777 : :
gru 11 2004 ..::Witam::..
Komentarze: 8

Tak siedze i mysle.... co by tutaj napisać. Nie mam zielonego pojecia, kilka osób mnie prosiło, żebym to zrobił. To robie, ale ja nie widze w tym sensu, skoro nie wiem co mam pisać. I naprawde nic mi nie przychodzi do głowy. Może jest to spowodowane tym, że ten miniony tydzień należy do najbardziej monotonicznych tygodni w moim życiu?? Szkoła => dom , dom => szkoła i tak cały tydzień. Tzn. z domu wychodziłem, może na 1 h. do BC(Blue City) i do domu. Codziennie widywałem się z Jankiem, przeważnie siedzielismy u mnie w chacie, Janek uczył się grać na gitarze, tzn. uczyłem go Coca-Cole grać :D Troche to opanował, no ale wiadomo, że nie do końca :) Pewnego dnia postanowiliśmy wejść sobie na dach, bo w mojej klatce jest drabina od moich drzwi w góre, do okien. Jedno okno nie jest, nie ma klamek więc ciężko to zrobić, kilka razy juz wchodziłem na góre, żeby te głupie okno zamknąć, ale teraz postanowiliśmy wyjść przez te okno na dach, a co postanowiliśmy, to zrobiliśmy... Nareszcie widziałem ze swojego budynku kopułę BC. hehe, nom. Janek powiedział, że to dobra miejscówka do melanży, ale raczej tylko na dwa melanże można na ten dach pójść => pierwszy i ostatni.... hehehe, bo łatwo można się spierdolić(przepraszam za wulgaryzmy).  Także przez ten tydzień z nikim sie nie widziałem, a że dziś sobotka to poszedłem na łyżwy spotkałem sę z Iwoną i Renatą, oczywiście z Jankiem tam poszedłem. Potem do BC i tam jeszcze spotkałem się z Lidką i jej koleżanką :D I wróciłem do domu.

KONIEC

p.s. wiecie, chyba musze sobie zmienić szablon

 

albercik_777 : :