Archiwum listopad 2004


lis 27 2004 ..::To było zajebiste z waszej strony::.....
Komentarze: 7

No to tak.... heh wczoraj się zdenerwowałem na komputer, bo mi sie zawieszal, wszystko działało jakby chciało a nie mogło. No to stwierdziłem że zainstaluje se Winde Xp na drugim dysku no i tak zrobilem siedziałem nad tym wszystkim do ok 2 :D sprytny jestem nie ma co...
Wczesniej gadałem jeszcze z dziewczynami, żeby iść na łyżwy... dałem ojcu żeby mi je naostrzył... No ale pogoda się popsuła i nie poszedłem. Miałbym niezłe brechty na łyżwach... -i teraz robie to reniu czego tak bardzo chciałaś- nie z tego powodu, że nie umiem jeździć na łyżwach, bo jeździć umiem i nie narzekam na styl swojej jazdy. Poza tym wyniknęly jakieś komplikacje ktrórych za chuja nie potrafie zrozumieć, no ale ch**. No i do godzinki 16 siedziałem w domku grałem sobie na kompie, gdy nagle słysze domofon, przyszły po mnie Magda z Agatą. Potem czekalismy na qmpla i odprowadziliśmy go na przystanek. Deszcz dalej padał i postanowiliśmy wybrać się do Blue City. Tam poszliśmy do Mega Awans i zaczeliśmy oglądać Harrego Portiera... dziwny ten film... jakos mnie nie ciągnie. Spotkałem Jakna troche sięwystraszył chłopak hehe, bo zanim ukazała mu się moja osoba to zobaczył moją pięść przed swoją twarzą... Potem wróciłem na sekundke do dziewczyn, po czym postanowiłem przejść się po Blue(tak dokładniej to dlatego, że chciałem zobaczyć gdzie są dziewczyny z którymi miałem iść na łyżwy). Oczywiście trudno je znaleść nie było. Poczym wróciłem do swoich kompanów ;)
I teraz mam pytanie, jak byście się zachowali gdyby?:
Wiesz ze pewne osoby nie chcą Cię tego dnia widzieć, z niewiadomych Ci powodów, po czym zauważasz ich w jakimś miejscu. Te osoby też Cię zauwazyły, ale nie było bliżeszgo kontaktu, żeby się z nimi przywitać. Po czym gdy wracasz do domu widzisz te osoby jakieś 20-30 metrów przed sobą. A ponieważ idziesz ze swoimi kolegami(koleżankami) postanawiasz odprowadzić ich(je) na przystanek, gdzie będą Ci wcześniej wymienieni. Oni dokładnie wiedzą, że idziesz za nimi, gdy bliżyłeś się na odległość 10 m. one skręcają na swój przystanek a Ty idziesz kawałek jeszcze prosto... Co robisz wiedząc, że teraz będą stały w miejscu i czekały na autobus, podchodzisz do nich i witasz się z nimi czy olewasz ich tak samo jak oni Ciebie olewali? Ja byłem w takiej sytuacji, pomimo że wiedziałem że nie chcą postawnowiłem postąpić jak człowiek cywilizowany, przywitać się i udać głupiego że nie wiem że oni nie chcą z Tobą gadać. W grundzie rzeczy mógłbym to zakwalifikować do jakbym kolenej swojej ankiety(testu) o Tytule: Jak postąpią Twoi znajomi gdy się umówią z kimś innym i spotkają Ciebie?
Mogłem sie domysleć że tak będzie tym bardiej że jedna z tych osób która tam szła nie zna mnie ja nie znam jej, ale nie przepada za mną i jej gest w moim kierunku był delikatnie mówiąć na poziomie postawki. A teraz kolejne pytanie: Co robisz, gdy osoba idąca z Twoimi znajomymi(nie znasz jej) patrzy się na Ciebie i myślać, że nic nie widzisz pokazuje gest który oznacza niechęć do Ciebie? Podchodzisz do niego i walisz mu bombe, czy olewasz z tego względu, że jest gówniarzem?
Dziekuje i do następnego przeczytania

p.s. każdy koment nie na temat jest wywalana.

Czy kurwa wogóle ma sens taka znajomość?? I jeszcze jedna z tych osób które Cię zna mówi Ci coś co powoduje że jesteś happy a tak naprawde ma cie w dupie??

albercik_777 : :
lis 24 2004 ..::Tell me.... tell me why::..
Komentarze: 5
Dobra wkoncu sie zmusilem, zeby napisac ta notke :D hehe Trzeba wkoncu cos zrobic na tym blogu. Moze znajde czas, zeby zmienic jego wyglad? Kto wie, narazie tego czasu nie mam. W tym tygodniu miałem próbne matury z polskiego i z Anglika. W poniedzialek był polski.... wogóle... beznadziejnie zrobiony, arkusz byl tak skonstruowany, ze dużo czas tracilo sie na przekladaniu stron niz na myslenie, głupota. Nie pisalem czesci rozszerzonej, Wczoraj był angielski, no z anglikiem troche lepiej, nawet pisalem czesc rozszerzona ale na 3 czesci to juz opaalem z sil.... wszystkie zadanka zle potem tylko wypracowanko pisalem na te 250 slów... no comment. Do domu wróciłem ok 18 tak że cały dzień zwalony, następną próbna maturke pisze 6 grudnia tak na mikołajki : z matematyki, ehhh to bedzie pogrom :D dziś miałem sobie 5 lekcji z czego nie byłem na ostatniej, a jaka to byla lekcja?? MATEMATYKA :D heheh nie chcialo mi sie isc. Wszystko się okaże na zebraniu :D hehe aaa no i jeszcze w piątek z matmy mam klasówke, poprostu super. No ale koniec o szkole. W moim zyciu prywatnym.... od tygodnia nic nowego siedze w domu nic nie robie, czasem sobie wyjde z domku na chwilke... nudy. Dzis pierwszy raz od dawna byłem pograć w piłeczkę, strzeliłem nawet 2 gole... szaleje :D Teri się tak zastanawiam co będzie z dziewczynami.... jeśli się stanie to co ma się stać... to poprostu coś tak czuje ze wszystko się spierdoli, nie zobacze juz ich, ani Reni ani Ani... ehhh smutno mi będzie.... nikt nie przyjedzie, nikt nie bedzie tęsknił....juz nie bedzie tak samo. A mogło być tak pięknie... a tyle rzeczy możnabyło by jeszcze zrobić. Dobra koncze, bo juz nie wiem co pisac.... smutno mi... wogóle same bad newsy w tym tygodniu... ehh. dobra 3mta sie... ja ide pic :D p.s. w zwiazku z ostatnimi dniami a dokladniej z dniem z przed tygodnia to rzucają mi się 3 piosenki takie jak: WWO- w wyjątkowych okolicznościach; Ski skład - dzień zagłady; i taka starsza troche pioseneczka.... znaczy z wakacji 18L - jak zapomniec :D
albercik_777 : :
lis 19 2004 ..::BIG ZMIANA::..
Komentarze: 9

Wam jeszcze nic nie wiadomo, to was informuje, od wczoraj nie jestem już z Iwoną. Bajka się skończyła, dlaczego? Ciężko mi określić, to wie tylko Iwona. Z tego co mi wiadomo, to jak dziewczyny zrywają z facetami to "nie chcą" ich ranic i dlatego podają jakieś dziwne powody, jakieś tłumaczenia... Ale każdy chyba wie, że lepsza jest gorzka prawda niż słodkie kłamstwa. Nie powiem, że jestem załamany tym wszystkim, ale nie powiem też, że jestem szczęśliwy, jest jak jest, to było wiadome i wkońcu nastąpiło, tyle tylko, że kilka faktów mi się nie zgadza i mam wątpliwości... no ale to już mniejsza o to. Zajebiście się poczułem jak dostałem od niej sms'a że musi ze mną pogadać, ale ta rozmowa długo nie potrwa... odrazu się domyśliłem o co chodzi... no i taki troche zaskoczony byłem.... Ale jak to mówią, czas goi rany, dlatego teżnie będę się bardziej na tym rozwodził. <- tak że wczoraj 18.11.04 się rozstaliśmy, byliśmy ze sobą od 01.10.04...

Dzisiejszy dzionek był trochę zakręcony, umówiłem się z Alienem(qmplem z klasy) o 8 na przystanku do którego idzie się ode mnie ok 10 minut. POmyślałem sobie że wstane o 7 umyje głowe i pojde. Obudziła mnie komórka patrze na nia, nic nie widze, klikam zeby sie podswietlila, okazalo ze sie rozładowała.... qrwa, wstałem podłączyłem kabelek, sciszyłem wieze i polozylem sie, majac nadzieje, ze za 5 imnut zadzwoni znow, niestety tak się niestało... ok 7.40 obudził mnie taka ja wyskoczyłem z łóżka jak oparzony, do łazienki myć włosy, wysuszyłem, spowrotem do pokoju ubraćsię spakować plecak, chce już wychodzić i przyponialem sobie, ze zebow nie umylem, spowrotem do lazienki myc zeby, znow chce wychodzic, kluczy nie mam, siet no nie zdąrze, znalazłem klucze w płaszczu, wybijam z chaty i lece na przystanek(nie biegłem, bo padał deszcz), dochodze do przystanka, patrze... nikogo nie ma, załamny, pewnie jest coś koło 8.15(nie miałem zegarka) to już pojechał. Stoje na przystanku czekam na autobus patrze jedzie... zatrzymał sie otwierająsie drzwi nagle widze Aliena i macha zebym szedl... zaskoczony troche wchodze do autobusu ,patrze na kasownik, dokładniej to na godzine okazało sięże jest 8:04 :D hehe.

Jakies 2 godzinki temu naprawiłem sobie wkońcu komputerka, ale co z nim było, pewnie sobie zadajecie takie pytanie... no to już wam odpowiadam, prawdopodobnie zepsute jest jedno ze złącz PCI do którego była podłączona karta sieciowa. Ale dlaczego akurat teraz się zepsuło com? No nie zepsuło się, tylko wymieniłem płyte główną, która była zepsuta ale została naprawiona, trzeba było wylutować 11 zepsutych kondensatorków i wlutować 11 nowych :D zrobił to mój wójek :D no i wziąłem ją żeby sprawdzić czy działa. Wraz z Alienem rozkrecilismy kompa wyjeliśmy bebechy kompa położyliśmy na podłodze podłączyliśmy wszystko do nowej płyty głównej i zainstalowaliśmy na drugim moim dysku win98 zeby sprawdzić zy będzie działać. Wszystko było prawie dobrze, Winda(Windows) działała tylko kilka błędów wyskakiwało, co mogło być spowodowane błędnym odczytem CD'romu. Pozbyłem się prawie wszystkich błędów, zostały mi dwa. Jeden od karty graficznej, a drugi od Microsoft Network. Zanim doszdełem do tego że ten błąd jest od internetu(bo nie czytałem tego błędu) to męczyłem się 2 h na laptopie, żeby znaleść sterki do karty sieciowej. Zainstalowałem; internet nie działał; zmieniałem ustawienia, dupa. Wkońcu przeczytałem co to za błąd i się wkurzyłem :/ zrobiłem reinstalacje Windy... błąd już nie wyskakiwał, ale neta dalej nie było, a że była godzina ok. 12 to dałem sobie spokój i dziś się tym zająłem po powrocie z angielskiego. Przełączyłem dyski i uruchomiłem stary system. Tak się nie powinno robić bo system się pieprzy, tak się stało wszystkie urządzenia karta graficzna sieciowa, sterowniki do CD romów, kontrolry COM'a USB poszły się... pier****ć. No to pobawiłem się ustawiłem wszystko od nowa zainstalowałem sieciówkę i co INTERNET też nie działa, wkurzony na maxa nie wiedziałem już co zrobić, inne sterki zainstalowałem to samo... to pomyślałem, że zmienie złącze, i przełożyłem kartę do innego złącza i nagle wszystko cycuś glancuś:D Wiecie.... jestem z siebie DUMNY :D

p.s. w tym że już nie mam dziewczyny jest jeden plus, mogę poszaleć :D <- tym sięwłaśnie pocieszam

Pozdro @LL i mam nadzieje że nie za długa ta notka dla was :)

albercik_777 : :
lis 17 2004 ..::Filmowy dzionek::..
Komentarze: 4

No to tak, wczoraj mialem 4 lekcje, zostawiłem kurtkę bo nie chciało mi się czekać aż koleś wróci i otworzy szatnie. Dlatego też, dziś jechałem do szkoły bez kurtki, a wiadomo rano było ok. 3 stopni... załozyłem dwie bluzy i lecim do szkoły :D tam odrazu do szatni po kurteczke założyłem i na dworek na fajeczka... niestety tak się złożyło, że nie wolno palić na terenie szkoły mam skończone 18 lat no i strażnik wiejski nas przyłapał. I mówi: "Dokumenciki poprosze". Mój qmpel z którym stałem zaczął: "Oj no prosze pana, niech nam pan daruje, prosze, prosze pana... " Ja stałem już z portfelem w ręku... i milczałem. A ten alej prosił. No i strażnik wkońcu: "no dobra, bedziecie tylko w moim kajeciku, macie szczęście że trafiliście na mnie a nie na tego małego konusa(chodzi o innego strażnika), on to wogóle, nie podaruje, chodze z nim czasem, ale tylko z przymusu". No i wracamy do szkoły, poczekaliśmy aż ten wyjdzie za teren szkoły i spowrotem na szluga :D
Jeszcze zanim to wszystko się wydarzyło zauważyłem, wchodzac na teren szkoły, że stoją samochody na boisku, okazało się że znów kręcą jakiś film. Do godziny ok. 12 to wszystko rozstawiali. I zrobili takie chamskie sztuczne swiatło, troche przeszkadzało no ale jakoś przeżylismy. Na jednej z przerw ide sobie z koleżanką Agnieszką, i patrze a tu kabli od chuja leży i taki tekst: "ale fajne kabelki, hehe", usłyszał to koleś i mi odpowiedział:"zajebiste nie?", a ja juz tak po cichu:"wykręcone w kosmos"... hehhe, agnieszka zaczęła się śmiać... hehe a ja troche byłem zaszkoczony, tym, że ten koleś to słyszał. Potem udalo mi sie trafic jak nakręcali jakąś scene, scena trwała ok: 10-15 sekund, jakaś babka poprostu sobie szła przez Wembley(jest to taki urywek korytarza, który się rozchodzi, są schodki w dół i tam jest rządek stolików, sporo osób tam przesiaduje na przerwach, lekcjach też). Tym sposobem zablokowali przejście z jednego skrzydła szkoły na drugie, no ale jeszcze można było przejść górą albo dołem :D Także troche śmiechowo. Dowiedziałem się że to ma być niby jakiś nowy film "85" tak mówią, ale jaki będzie tytuł gdy to już puszczą to się zobaczy :D
Teri siedze w domku i mi się nudzi, może ktoś po mnie przyjdzie? Byłem w bibliotece, oczywiście z Panią(dzieckiem :>) Olą, bo nikt inny nie miał dla mnie czasu, wyporzyczyłem książeczkę. dobra znikam trzymta się loodki i miłego do następnego :D

a oto moja szkoła:
jesienią: jesien.jpg
zimą: zima.jpg

albercik_777 : :
lis 16 2004 ..::Go away my "friend"::..
Komentarze: 3

No to tak... Dziś się troche zaskoczyłem, mianowicie... wchodze do szkoły okazało się, że mamy sprawdzianki z... chemii.... blech. No i co?? No cos tam napisalem, jeszcze qmpel dal mi sciage, przydala sie... nie powiem :D Usiadlem oczywiście przed Krzysztofem, koles jest niezly, z wszystkich przedmiotow przydaje mi sie miedzy innymi na chemii i Niemieckim :D No i klasoweczka jakos poszla. Potem matma, WOS, który przespałem, Polski na którym chyba pierwszy raz w życiu tyle razy karki przeżucałem :D Potem byliśmy zwolnieni ale nasza wychowawczyni chciala z nami pogadac. Poszlismy pod koniec przerwy do niej(koles na polskim nas przetrzymal) no i cos tam mowila... potem wychodzimy z sali ide do szatni i co widze?? Jest lekcja koles zamknal szatnie i poszedl w... pistoo :/ Wkurzylem sie i powiedzialem, ze zostawiam kurtke wracam bez, klucze mialem portfel mialem to kurtka malo potrzebna. Okazalo sie, ze nie bylo tak zle, dzionek nawet cieply. Wrócilem do domku, oczywiscie wszystkie autobusy mi pouciekaly, no ale jakos dotarłem. Posiedzialem przed kompem pogralem sobie w JK2 potem poszedlem w kime tak ok. 15 mając nadzieje, ze ok 17 beda mnie qmple budzic zeby wyjsc na dwor. Mialy przyjsc tez dziewczyny... no ale one wkoncu nie przyszły, zadzwonil Janek pojechalismy obstawić mecze, oczywiście jak to Janek zle spisal numerek i obstawil, mecz w którym padnie ponad 2 gole :d jak sie okaze inaczej to sie chlopak wkurzy hahahha... no ale takie zycie :D

A teraz właśnie ja się wkurzyłem.... ehhh, szkoda gadac. Poprostu brak mi słów.... ehhh.
Powiedzcie mi, czy życie faceta musi być aż takie qrwa cieżkie? Tyle qrwa wysilku, tyle poswieconego czasu i qrwa chuj, chuj kazdy na mnie kładzie, dlatego teraz postanowilem, ze poswiece wiecej czasu komuś(czemuś) innemu. I sram na to kto będzie chciał się ze mną widziec. Teraz juz będę się kierował tylko tym, żeby mieć świety spokój, wiem, że sa osoby, które zrobiłyby wszystko żeby ze mna pogadać. Mam na myśli dziewczyny(nie to zebym mial o sobie takie wysokie mniemanie, bo tak nie jest- ale taka osoba istnieje). Wszystko traci sens, wszystko sie pierdoli, z dnia na dzień moje myśli przechodzą to stanu niepokoju, wrogości, a jak wybuchne to komus bedzie nie przyjemnie.... (liczba mnoga :D) Przekonacie sie jak to jest gdy się staracie, a ktoś na was laske kładzie.....

p.s. kawalek tej noki jest kierowny do moich znajomych, nie do was moi kochani blogowicze.... sam nie jestem najlepszy, poza tym na was nie potrafie sie denerwowac. Pewnie sie zastanawiacie dlaczego tak jest ze sie wkuzylem, powiem tak: Wymagam od siebie dużo i dużo wymagam od innych.... pozdro ;)

albercik_777 : :