Najnowsze wpisy, strona 8


lip 01 2004 ..::Jeszcze żyje::..
Komentarze: 6

Witam was serdecznie po mojej.... DLUUUUUUUUUUUUUUGIEJ nieobecnosci.  Moj powrot jest szczesliwy, tak jak pisalem w mojej ostatniej notce, alebo bede happy albo nie. Na moje szczescie jestestem happy. Po wakacjach 3 klasa LO. i maturka... jejq ja jej jeszcze nie chce. No ale coz. Teraz sa juz wakacje, niby. Ja jak narazie mialem, 2 dni wakacji. Zaczne od piateku, czyli końca roku szkolnego.

PIATEK(25.VI.o4)
Moj tatus kupil mi rano 4 bilety ulgowe, jak to zobaczylem, to ledwo zlosc utrzymalem na wodzy.... dlaczego? No bo 4 bilety jednorazowe tego dnia starczylyby mi tylko do szkoly i spowrotem. Stwierdzilem, ze bedzie trzeba zrezygnowac z kasowania biletow w autobusie :D i tak zrobilem. Zakonczecie mialem o 10, prawie sie spoznilem, ale mniejsza o to. Wszyscy po zakonczeniu szli pic. Ja wróciłem do domciu i bylem juz o 11.30. Moje picie mialo sie zaczac wieczorkiem a i tak ze wszystkim sie spieszylem, bo musialem jeszcze jechac na druga strone warszawy do koleżanki. I tak sie stało. Bylem tam na godzinke... 13, jechalem ok. 1 h. Tam sobie posiedzielismy, kompa jej naprawilem, tzn. zainstalowalem karte dziewkowa bo sterki nie dzialaly. No i... wypilismy sobie troche wodki rosyjskiej o smaku pozeczkowym. :D na poczatku tylko ona pila, ale takie odlosy przy tym dawala i stwierdzilem ze jej pomoge. Ok. godzinki 18 pojechalismy do Pub'u na nieszczescie tak sie zlozylo, ze za pozno przyszlismy i... stali BRAMKARZE, wpuszczali od 21 lat.... postalismy troche pogadalismy ze znajomymi, ktorzy byli inside i poszlismy wkoncu do pub'u obok. Wypilismy kilka piwek..... koles, ktory byl z nami poszedl sie odlac i zobaczyl tylnie wejscie do Kaczki (tam gdzie nie chcieli nas wpuscic). Weszlismy, bo bylo juz ciemno tlok byl, tak wiec nikt nie zauwazyl :] ale ja ok. 22 zmylem sie do domku bo nastepnego dnia musialem rano wstac.

SOBOTA(26.VI.o4)
Pierwszy dzien wakacji..... ale nie dla mnie. Obudzil mnie rano tata, zjadlem kanapki i pojechalismy do pracy. Tak dobrze czytacie, DO   P R A C Y. Pomagam ojcu, w roku szkolnym, tzn. od czerwca mu pomagam. Moim zadaniem bylo malowanie plota. Niby nic trudnego, ale.... pomalowac plot o wysokosci ok. 180 cm. i dlugosci 40 m. to nie taki drobiazg. w szczegolnosci ze ten plot jest troche wyimaginowany. Składa się z dwóch powtarzajacych sie czesci o dlugosci ok. 3-4 m. jedna czesc to zwykly plot... beton wysokosc 180 cm. druga czesc to: beton o wysokosci ok. 80-100 cm. a wyzej to są poustawiane pionowo metalowe prety. To nie bylo zabawne... takie malowanie. Nie pomalowalem calego plotu, bo nie dalo rady, ale zrobilem sporo.

NIEDZIELA(27.VI.o4)
Niedziela jak niedziela, wolny dzien.... mozna go zaliczyc do 1-szego dnia moich wakacji. Tyle tylko, ze obudzilem się z bólem kregosłupa. Trwal nawet nastepnego dnia

PONIEDZIALEK(28.VI.o4)
Ranne sniadanko i myk do pracy. Dalsze malowanie plota, poprawki od drugiej strony... niestety zaczal padac deszcz i ok. godzinki 14 nasza praca sie skonczyla. Wiec wrocilismy do domu.

WTOREK(29.VI.o4)
Malowanie plota sie zakonczylo... co prawda nie odrazu, ale sie zakonczylo. Trzeba bylo przyczepic do niego siatke. Zajelo to troche czasu. I jeszcze kilka innych pierdolek.

ŚRODA (30.VI.o4)
Oooo ten dzien byl naprawde ciezki. ledwo żyje po nim. na siatce, przymocowanej do plota trzeba bylo przyczepic roslinki. Ale zeby przyczepic roslinki, trzeba je zasadzic, a żeby zasadzic, trzeba przygotowac do tego grunt. Ponieważ ziemia tam jest bardzo twarda robilismy to recznie. Łopata do ręki i kopiemy, przewalamy... co chwila trafial sie jakis glazek albo korzen drzewa, albo jakies stare szczatki siatki... a takze inne duperele... powiem tak: ZAWSZE CHCIALEM BYC KOPARKA!!! nie ma co... taka robota to poprostu udreka... zastanawiam sie jak moje plecy to wytrzymaly. 40 m wzdłuż i jeszcze 2 metry na szerokosc oraz jakies 50 cm. wglab... dziekuje bardzo.... Nie życze tego nikomu. Naszczescie pogoda dopisala i udalo sie wszystko zrobic. Ja wróciłem wcześniej do domu, bo juz nie mialem co robić. Wsiadlem na rowerek... 20 minutek i jestem pod domkiem. Śmiac mi sie chcialo, bo wyprzedzalem samochody... hahaha... takie korki byly, ze to poezja.

Jutro mam dzień wolny mam nadzieje, ze go w pełni wykorzystam.... niach niach. Może być ostro. A w czwartek znow do pracy... blach.... dobra koncze papapa
Pozdrówka dla wszystkich.

p.s. 8 lipca wyjeżdżam na obóz sportowy, wracam 20, dlatego prosze nie gniewajcie sie ze nie bedzie notek. caluski

albercik_777 : :
maj 24 2004 ..::Chętni do tworzenia szablonów- koniec...
Komentarze: 10

Witam. Ta notka chyba nie bedzie dluga. Jak każdy wie, zbliza sie koniec roku. Koniec roku, to poprawy, wyciaganie ocen itp. ja jestem w jeszcze gorszej sytuacji. Jestem tak zdenerwowany, ze nie mozna sobie tego wyobrazić. No ale sam sobie na to zapracowałem. Nie mam zielonego pojęcia co ze soba zrobić. Chce mieć to wszystko juz za sobą. ;( płakac mi się chce. Ponieważ musze tym wszystkim się zająć to przez jakis czas mnie nie będzie. Tzn. w necie będę. Najlepiej w jakijś sprawie piszcie maile, bo na gg też jest mnie ciężko znaleść. Wróce gdzieś ok czerwca, w połowie może wcześniej, może później. Wtedy się okaże co dalej... aaa no mam jeszcze taką prośbę. Znajdźcie kogoś, kto był by chętny do tworzenia szablonów do blogów, kto mogłby się tym przez jakis czas zająć. Narazie stronka przestała się rozwijać, ale to tylko kwestia czasu. Przydała by się jeszcze jedna, dwie osoby. Zainteresowanych prosze o kontakt przez e-maila.
Do usłyszenia, mam nadzieje, że mój powrót będzie bardziej optymistyczny ;). papsy @LL.

albercik_777 : :
maj 12 2004 ..::Matury matury matury::..
Komentarze: 10

hehe... jak widac, u mnie brak notek od dlugiego czasu. Napisalem kilka, ale byly za ktorkie i nie mialem juz potem weny do nich. Potem tracily warznosc no i nie wstawialem ich.
Teraz mialem 2-a dni odpoczynku. Maturki pisza 4 klasiści a my nie musimy chodzic wtedy do szkoly. No ale niestety jutro juz trzeba bedzie. Blech. Na dodatek klasowka z polskiego. Poprostu..... SUPER. Nie loobie polskiego no ale co poradzic? Musze się z tym męczyć. Wczoraj i przed wczoraj biegałem sobie z qmplem. 1-szego dnia poszliśmy sobie do parku i przegieglismy go wokoło. To będzie jakies 1,5 km. wolno bieglismy niegdzie nam sie nie spieszylo. Potem poszlismy sobie na placyk zabaw znajdujacy sie w tym parku. Porozciągałem się... troche mocniej niż do biegania. Wrócilismy do domu i poszedlem spać. Umówiliśmy się na następny dzięn. Tylko że rano. No dla mojego qmpla rano to ok. 6. a dla mnie 6 to jeszcze pora spania. Wstalem o 9 no i ok 10 poszlismy znow pobiegać. Troche Ciepło bylo no ale cóż. W jakiś 3/4 trasy stwierdził, że się zatrzyma. Ja postanowiłem kontynuować bieg, bo wiedziałem, że już niedaleko. I dobieglem. Jestem z siebie dumny, nie nawidze biegać na długie dystanse. Ale jakoś poszło. Then Wrócilismy do domu, przebraliśmy się i znów na dwór, żeby pokopać trochę piłkę. No i tak do godzinki 12 nam się zeszło. Słońce ostro świeciło, ale popołudniu... zaczęło padać. Ta pogoda wogóle w kratke jest. Zauważyłem, że przez cały tydzień... tzn. od ponidziałku, do piątku jest piękna pogoda, a jak ja chce sobie w weekend pograć, to dupa, pada. No i już tak z miesiąc jest. Więc nawet nie mogę się nagrać. Troche się wkurzam tą pogodą, ale co ja mogę poradzić. Teraz tylko czwartek, piątek i... znów granie. I lovin it =] niach niach. Już dawno nie używałem tych słów.... niach niach. Wogóle zauważyłem, że bardzo się zmieniłem. Kiedyś potrafiłem godzinami siedzieć przy kompie grać w Jedi Knight 2, potem gadać na gg. Teraz siadam prz kompie i nie wiem co robić, Jedi Knight'a już porzuciłem, teraz czasami sobie pogram w Counter Strike'a. Na gg prawie nie wchodze. Urwałem kontakty w wieloma osobami, głównie z jedną. Nie wiem nawet dlaczego. Wiem, że jej zawsze we mnie nie będzie coś pasowało (Niektóre osoby będą wiedziały o kim mówie). Chodzi o moją byłą dziewczynę. Byłem z nią 2 razy.... jeśli może to tak nazwać. Jak przyszedł czas rozstania..... to tak szczerze mówiąc nie było mi przykro. Nie smuciłem się z tego powodu. Było to jakiś czas przed walentynkami.. chyba tydzień przed. aaaa no właśnie. Jaka akcja była w walentynki.... hehehhe. Wiem wiem, to było dawno, ale jakoś mam ochote o tym napisać. Rozstaliśmy się... ja już miałem wcześniej dla niej prezent... była to ramka do zdjęć.... ale nawet spoko. I mówiłem jej, że mam już dla niej prezent i wogóle. Nawet w dzień walentynek jej przypomniałem, że już dawno jej kupiłem. No i poszedłem do niej, żeby jej to wręczyć. No ona była ździwiona, bo myślała, że to będzie tak tylko symbolicznie... to co ona mi dała... to nieważne... :D Ale, jak można myśleć, że coś będzie symbolicznie... nie no nie mogę. Czy wszystkie dziewczyny o blond włosach loobią robić z siebie... blondynki z dowcipów? Ehhhh.... Teraz nie widziałem jej od..... dawna. Dziś spotkałem jej siostre i facetem. A że wracałem s piłki to tylko się przywitałem i poleciałem dalej. :D
No... lece dalej papsy @LL.... i przepraszam

albercik_777 : :
kwi 25 2004 ..::Pijacki Weekend::..
Komentarze: 8

Piatek
Wraz z siostra postanowilismy zrobic impreze. Rodzice wyjechali i dopiero w niedziele wracaja. Kota nie ma to myszy charcuja. Zaprosilismy kilka osob Pika, kuki, Abdul, dominika (:/), Aniela(:/), Majki(:/), Agnieszka. Wszyscy to znajomi mojej siostry z uczelni... oczywiscie te osoby co wymienilem. A poniewaz kilka tygodni wczesniej bylismy wraz z siostra na imprezie u murzynkow tio ich tez zaprosilismy. Ale zanim oni przyszli tio imprezka sie juz rozkrecila na maxa. Na samym poczatku, dopiero co sie wszyscy schodzili to w 6 osob wypilismy 2 butelki po 1,5 l. wina... czeronego. Potem doszlo kilka osob i otworzylismy 3 butelke. Tego wina juz nie pilem.... nazwa mnie zrazila "Bear Blood" blech... Zaczęła się impreza wzyscy zaczęli pic... wiadomo co... Wodke ;) ok 24 przyszli murzynki. Jeden koles wywalił gały w kosmos... prawie z orbit mu wylecialy. Kiedys musial zobaczyc murzyna na imprezie. Ja tam sobie z nimi troche pogadalem. Okazało się, że dziś byli cały dzień w ambasadzie i muszą jeszcze jechać do hotelu Victoria, bo maja tam spotkanie z ambasadorem Algierskim(no z Algierii). Acha... no spoko, no i tak sobie pija piwko gadamy sobie cos tam pochodzilem po miszkanku, wracam do nich i pytam na ktora maja tam byc... No a oni no ze juz powinni... widac kolesie wyluzowani, a mieli ponad 25 lat. No i wkoncu poszli, potem za to przyszly dwie murzynki. Oczywiscie musialem sobie z nimi foto strzelic, bo jakby inaczej moglo byc ;) One posiedzialy cos kolo godzinki i  tez sobie poszly. No ja dalej pilem i ok 3 poszedlem w kime.

Sobota
Wstalem ok godzinki 10. Juz prawie nikogo nie bylo. O dziwno nic mi nie dolegalo, procze tego ze na sam poczatek wypilem sobie szklaneczke soku pomarańczowego. Wiola zmywala szkło po imprezie. Strat nie bylo żadnych na szczęście. Sprzataliśmy przestawialiśmy wszystko tak jak było przed imprą. Potem praktycznie nic się nie działo. Obiadek... ugotowany przez moja siostrzyczke, po obiadku browarek. Po poludniu poszedlem grac w piłkę, a wieczorkiem na sen Okocimek czarny. I kima.

Niedzia
Pobudka ok godzinki 9.40. 10.15 w kościółku, o 12 byłem ustawiony z qmplem i taką Basią(znam ją od lat, ale tylko z widzenia, kiedyś w jednym zespole koscielnym śpiewaliśmy. Potem znajomość się urwała. No i jedem kolo ja poznal, który gra z nami w gałe. No i tak ja ją poznałem). Wróciłem do domku ok 14. Potem poszedłem z Wiolą do Blue City do McDolnalds, żadko zdarza mi się tam chodzić, ale dziś miałem ochote.................ALE NIE NA SEX NO ZBOCZEŃCY WY :p, na McDonald's mialem ochote!!! Wiola zobaczyla nasze very old znajome, no ale zanim ja je dogonilem to juz byly przy wyjsciu z Blue, a śpieszyły się więc ich nie namawiałem. Spowrotem do domku. Ok godzinki 18 poszlismy z Madzia i jej facetem do PUB'u. Posiedzielismy i browarki sobie pilismy. Posiedzielismy tam ok 3 godzinek i teraz jestem w domku.

Weekend był poprostu wymarzony, takiego juz dawno nie miałem. Było... (jak by to puszek powiedział) GLONC. I jestem happy. A jutro szara rzeczywistość :/

p.s. Informuje, ze jest otwarta stronka z szablonkami stworzona przeze mnie i przez Taai. Narazie jest tam niewiele ale będzie o Wiele więcej. żeby wejść kliknij TUTAJ

albercik_777 : :
kwi 15 2004 ..::Alkoholowe Świeta::..
Komentarze: 13

Moje święta... zupełnie inne niż przed laty. Do niedzieli siedziałem w warszawie i sie kisiłem, nie miałem co robić, grałem w piłkę. Nawet udało nam się namówic murzynków, żeby zagrali mecza, no i się udało. Ja 2-ch qmpli i 9 murzynków w jednej druzynie przeciwko skośnookim. Normalnie mecz kontynentalny :D. Hehe, niby polska, a jednak białych najmniej ;) ale to bylo w sobote. W niedziele wielkanocną a i tata pojechalismy do babci. 130 km. na pólnoc od Warszawy. Byliśmy tam ok 19-20 nawet dokładnie nie pamietam. Posiedzielmismy chwilke u babci, a potem do smignęliśmy do cioć. To jest jakieś 3-4 km. od babci.  Posiedzielisy tam chwilke dokładniej do 1 nad rańce i spowrotem do babci na nocleg. nastepnego dnia wstalismy, do kościółka ja smignąłem do drugiej babci. Tak tak, obydwie mieszkają w tej samej miejscowości, jakies 200 metrów od siebie. Była tam rodzinka z Torunia co żadko przyjeżdżają. Pogadałem sobie troche z nimi obejrzeliśmy Shreka. I zadzwonił tata że jedziemy do Cioć. Ciocie mieszkaja jaieś 150 metrów od siebie i obydwie to siostry mojego taty. Tym razem pojechalismy do drugiej cioci, mojej chrzesnej. Posiedzielismy tam ja wraz z jej 2-ma synami pogralismy na kompie. Then zeszlismy na obiadzik. No i wszyscy sie zaczeli rozjerzdżać. Tzn. wszyscy w jedno miejsce. obje ciocie i mój tata... Zostalismy wiec... ja, Arek, Robert (chłopaki 14, 16 lat) ich tata i nasz wójek. Pierwsi dwaj poszli na wieś, tzn. na boisko żeby sobie ze znajomymi pogadać, a ja zostałem, żeby obejrzeć policyjną akademie. No a wójkowie zaczęli chlać... że tak to nazwe. Byli we dwóch i spili sie prawie do upadłego. Gdy Cik (robert) i Siwy(arek) wrócili to ich ojeciec powiedział, ze jadą do sasiadów, a ponieważ oni sa w stanie upojenia alkoholowego to Robert poprowadzi samochód. Ja i Arek stwierdzilismy, że jeszcze chcemy żyć i zostaliśmy. Tylko patrzylismy, czy oni napewno pojadą.... i jednak. Wrócili po ok. 40 minutach. Robert wjechał na podwórko zaparkował samochód i odrazu uciekł do domu. Wchodzi jego tata na góre do pokoju w którym byłem ja i Siwy i pyta czy jest tutaj robert. No my go jeszcze wtedy nie widzielismy. Wyszedłem na balkon i zacząłem cos gadać z wójkiem czy gdzieś jeszcze jadą. On siedział w samochodzie i na każde moje pytanie wystawiał rękę z samochodu... nie wiem co to miało oznaczać.... ale cos pewno w stylu: Wyluzuj ;) Nagle usłyszałem, jak mnie robert woła. Był na strychu. Ojciec jego zamknął drzwi na górze i nbie mógł tamtędy wyjść. Otworzyłem mu drzwi wyszedł... Zaczęlismy gadać i znów ktoś wchodził po schodach. Cik schował sie do szafy. Na góre wszedł jego tata dalej go szukając. Niestety go nie znalazł i zszedł na dół. Potem wszedł drugi wójek.... zacza gadać z Arkiem i chodził za nim... no i Siwy zaczął mu uciekać. Schował się za biurkiem (tu gdzie stała szafa w której był Robert). Wchodzi wójo rozdlaga się.... nic nie widzisz... podchodzi od prawej strony biurka...(stał tam głośnik koncertowy) patrzy za głośnik... nie ma go.... Ja poprostu siedziałem w pokoju na łóżku i prawie popuściłem ze śmiechu. tak jeszcze stał chwile w pokoju po czym wyszedł na balkon... w tym momencie arek smignał z pokoju. Wójek spokojnie wyszedł za nim.
Co się okazało. W domu była babcia chłopaków. Zaprowadziła ojca Cika i Siwego do łóżka, a drugiem kazała iść do domu.... Tak więc to była poprostu akcja stulecia :D
Potem juz nic ciekawego. We wtorek wyszedłem z chłopakami pograć w piłkę. Boisko było spoko, tylko troche mokro, ale przeżyłem. No i w środe chłopaki szli do szkoły. Ja wstałem ok 11 poślęczałem przy kompie. Pomogłem tacie przy robocie, przyszli chłopaki zaczęlismy oglądać VIVE polska, zjedlismy obiadek no i oni zasnęli. Ja znow do kompa na chwilke, potem do taty i gdzieś ok 19 wyjechaliśmy do wawaki.
Tak więc jestem spowrotem...

p.s.aaa no i chciałem przeprosić kilka osób za to, że nie powiedziałem iż wyjeżdżam, sam o tym sie dowiedziałem 5 minut przed wyjazdem. Przepraszam @LL... kiss for girls ;)

 

albercik_777 : :